Barwy szczęścia: Natalia nie pozwoli, by ona i Cezary brali winę za Andrzeja. „Odpowiedzialny jest tylko on”
Po wakacyjnej przerwie w "Barwach szczęścia" wątek Józefiny (Elżbieta Jarosik) – oszukanej przez miłość, pozbawionej pieniędzy, wiary w ludzi i odtrąconej przez swoje arystokratyczne otoczenie – będzie jednym z najbardziej emocjonujących. Ale równie mocno cierpi jej syn, Cezary (Marcel Opaliński). Mężczyzna obarcza się całą winą za to, że nie ochronił matki przed zawodowym oszustem, Andrzejem (Leon Charewicz).
Cezary pogrążony w poczuciu winy
Cezary zwierzy się Natalii (Maria Dejmek), że czuje się głupi i bezradny. Przyzna, że nie tylko uwierzył w każde słowo Andrzeja, ale w pewnym momencie stanął nawet po jego stronie, wątpiąc we własną matkę. Teraz, patrząc na nią złamaną psychicznie i fizycznie, widzi tylko jedno – że to on jest winny.
– „Pieniądze można odzyskać, ale mama… mama jest w strzępach. Wiesz, ja też dałem się temu facetowi omamić” – powie ze wstydem.
Natalia odbiera mu ciężar odpowiedzialności
Natalia nie pozwoli, by mąż dalej się samobiczował. Spojrzy mu prosto w oczy i powie stanowczo:
„To nie jest twoja wina. To nie jest moja wina. I tym bardziej nie jest to wina twojej matki. Odpowiedzialny jest tylko jeden człowiek – Andrzej. On jest drapieżnikiem, który potrafi zdobyć zaufanie każdego.”
Te słowa będą nie tylko próbą podniesienia Cezarego na duchu, ale także sposobem, by sama Natalia uwolniła się od własnych wyrzutów sumienia. Ona także uwierzyła Andrzejowi, dała się zwieść jego urokowi i pięknym obietnicom.
Cezary nadal rozdarty
Mimo argumentów żony, Cezary wciąż będzie odczuwał żal. Najbardziej boli go to, że nie próbował wcześniej sprawdzić przeszłości Andrzeja, kiedy miał ku temu okazję.
Natalia powtórzy z naciskiem:
„Nie można wygrać z kimś, kto uczynił z oszustwa swój zawód. Wszyscy jesteśmy ofiarami. Nie mamy powodu, by mieć do siebie pretensje.”
Między winą a prawdą
Rozmowa Natalii i Cezarego pokazuje, że poczucie winy potrafi przysłonić prawdę – że czasami ofiara nie mogła zrobić nic, by uniknąć tragedii. Dla Natalii zdjęcie z siebie i męża ciężaru odpowiedzialności to jedyny sposób, by mogli iść dalej… nawet jeśli Andrzej wciąż pozostaje bezkarny.