Barwy szczęścia. Pierścionek zaręczynowy na ręku Kasi odbiera Łukaszowi mowę.
Po wakacjach „Barwy szczęścia” rozpoczną się od sytuacji pełnej emocji, kiedy decyzja Kasi (Katarzyna Glinka) niespodziewanie stanie się dla Łukasza (Michał Rolnicki) ogromnym ciosem. A „przypadkowym” posłańcem tej wieści okaże się ich syn – Ksawery (Bartosz Gruchot).
Pierścionek zaręczynowy wraca na palec
W odcinku 3205 Kasia cicho otwiera szufladę, wyjmuje pierścionek zaręczynowy, który kiedyś przyjęła od Mariusza (Rafał Cieszyński), i bez słowa wkłada go na palec. Kiedy Ksawery to zauważa, jego oczy rozjaśniają się z ciekawości. Kasia uśmiecha się jedynie i mówi: „Mama wyjdzie za mąż jeszcze raz.”
Ta wiadomość sprawia, że chłopiec jest jednocześnie zaskoczony i podekscytowany – po wielu trudnych chwilach widzi, że mama jest szczęśliwa u boku Mariusza.
Wspomnienia, które trudno zapomnieć
Ksawery nie od razu zaakceptował Mariusza w życiu swojej mamy. Potrzebował dużo czasu, by przekonać się, że Karpiuk naprawdę ją kocha i troszczy się o nią. Z czasem zaczął nawet darzyć go szacunkiem za ryzykowną pracę strażaka.
Jednak w poprzednim sezonie ich relacja została zachwiana. Niewinna wizyta Borowskiej (Dorota Piasecka) z Koła Gospodyń Wiejskich, która zaproponowała wspólne kolędowanie, stała się iskrą zapalną. Kasia odmówiła, a Mariusz wybuchł gniewem, odbierając to jako chęć wycofania się ze wspólnego życia – zwłaszcza po tym, jak dwukrotnie odrzuciła jego oświadczyny. Ksawery słyszał całą kłótnię i obawiał się, że się rozstaną.
„Zaręczyny” w zawieszeniu
W nowym odcinku, gdy Kasia ponownie wkłada pierścionek, Mariusz jest w siódmym niebie:
– „To znaczy, że… naprawdę?… Wyjdziesz za mnie?”
– „Wyjdę… kiedyś” – odpowiada Kasia, zostawiając go w stanie niepewności.
Dobra wiadomość… zamienia się w złą
Ksawery nie zatrzymuje tej wieści dla siebie. W odcinku 3206 biegnie do ojca:
– „Mama się zaręczyła! Będzie ślub!”
Łukasz na moment zamiera: „Naprawdę?”
Chłopiec uśmiecha się: „No przecież to super, prawda?”
Ale twarz Łukasza zdradza wszystko. Wymusza odpowiedź: „Jeśli wszyscy są szczęśliwi, to ja też…”
Ksawery patrzy na niego uważnie, z lekkim podejrzeniem. Łukasz próbuje zachować spokój, lecz kąciki ust drgają, jakby coś w środku zaciskało mu gardło.
– „Tato… a nie jest ci smutno?” – pyta cicho, z troską.
Łukasz przełyka ślinę. Musi odpowiedzieć szybko, by uspokoić syna, ale słowa przechodzą mu przez usta z trudem.
– „Nie… Mama jest wolna. Jeśli kocha Mariusza… to dobrze.”
Mówi powoli, ostrożnie, jakby każde słowo mogło zburzyć delikatną równowagę między nimi. Ksawery kiwa głową, lecz jego wzrok wciąż nie opuszcza twarzy ojca, próbując wyczytać to, czego nie mówi na głos.
Dopiero gdy chłopiec odwraca się, Łukasz pozwala sobie na chwilę słabości – ramiona lekko opadają. W piersi znów czuje znajomy ból, ten sam, o którym myślał, że już go nie dosięgnie. W jednej chwili wracają obrazy – Kasia w sukni ślubnej sprzed lat, jej śmiech, odgłos biegnących po domu kroków… domu, w którym teraz króluje cisza.
Nie jest zazdrosny… a przynajmniej tak sobie powtarza. Ale poczucie straty jest nadal tak samo żywe – jak rana, która nigdy się nie zagoiła i wystarczy lekkie muśnięcie, by znów zaczęła krwawić.